Hera (Junona)
Zza chmur wyjeżdża rydwan zaprzężony w pawie. Jego woźniczką jest Iris. Wiezie największą z bogiń, o surowej twarzy, w diademie z gwiazd i w powłuczystej szacie - Hera, królowa niebios i maużonka Dzeusa. Wyrusza na poranną przejażdżkę nad ziemią, którą uważa za swą własność.
Mało się działo po woli tej bogini. Jej mąż często był jej uległy i robił to tylko by uniknąć kłótni. Kiedy bogini chciała coś z tym zrobić i mieszała się w różne sprawy przeciwko niemu, Dzeus pragnął by odczuła jego gniew. Raz przywiązał ją za złoty łańcuch do szczytu Olimpu, zaś aby spotęgować ból i cierpienie do nóg przymocował obcęgi. Dopiero na prośbę bogów została uwolniona.
Chciała też by uważano ją za najpiękniejszą, gdyż była boginią nieba. Mężczyźni chwalili biel jej ramion i niebieskie oczy przypominające oczy jałówki. Kobiety jednak miały zupełnie inne zdanie. Córki króla Projtosa głośno mówiły, że są piękniejsze od bogini. Władczyni nieba zesłała na nie szaleństwo. Królewny wybiegły z pałacu, zaczęły jeść trawę i uważały się za krowy. Z innymi takimi pannami Hera postąpiła w jeszcze gorszy sposób. Przemieniła je w kamienie, z których zrobiono schody do świątyni. Ojciec dziewcząt był kapłanem i codziennie chodził po ciałach swych córek.
Białoramienna Hera była opiekunką maużeństwa i kobiet w połogu. Przedstawiano ją jako matrone w średnim wieku. Rzeźbiarz Poliklet przedstawił Herę jako kobiete nakrytą długą szatą z jabłkiem granatu i berłem z kukułkom, ptakiem jej poświęconym.